Lądek Zdrój, mała mieścina blisko Kłodzka. Słynie tam z czegoś po co ludzie przyjeżdżajo gromadnie w łikendy i wogóle w wakacje. W sumie to nie bardzo wiem co tam jest takiego w tym mieście chociaż rzadko kiedy mam okazję przed 9 w niedziele w żabce starszą Panią kupującą pół litra żytniej. Chociaż w standardach starszych ludzi, którzy już o 5 nie śpią to już jest grubo po porannej mszy także w ich czasoprzestrzeni całkiem blisko południa, więc prawie dżentelmeńsko.
A poza tym łikend więc relaks, kto by się tam czepiał...

Pełen zapału i chęci po moich pierwszych "randkach wspinaczkowych" na fb wstaję o 6 w nd [sic!] żeby odwiedzić właśnie tą wcześniej zapowiedzianą mieścinę. Śniadanie i pomykam po kolegę Kamila na dworzec pks we wrocławiu, który nota bene jest w ciągłej przebudowie i zawsze się tam gubię.

7.15 wyjeżdżamy...

9.15 przyjeżdżamy...

Krótki spacer po lesie i jesteśmy pod skałeczką Iglica z krzyżem na szczycie i jakimiś łacińskimi tablicami z XI w. które coś tam piszo o Jezusie.

Pierwsza wstawka "Czujne ruszki" VI. Nie wiem w środku brakuje ringa dojście terenem za III tak przegina linę, że przy zjeździe mam ochotę się rozwiązać i zejść schodami... Ale sam hmm ruch? no dobra może 3 ruchy nawet fajne...

Wstawka nr dwa "Żółta febra" VI- tutaj od dołu obicie fajne ciekawe ruchy (powiedziałbym, że trudniejsze od pierwszej i bardzo fajne) przechodzę kruksa i... brakuje zjazdu ostatni ring przed kruksem. Czyli albo przechodzisz i francuski wycof (jak jesteś twardy), albo zewspinowujesz się przez kruksa do ostatniego ringa i zjazd, albo rozwiązujesz schodzisz po schodach, wiążesz się wspinasz się do ostatniego ringa i przewiązujesz się i zjazd...

Wstawka nr trzy "67" po drugiej stronie skały zachęcający lekko przewioszonym startem VI idę z lewej mega ostre chwyty ale ruchy zacne przechodzę kruksa i dobre 2-3m żywca z lotem do gleby zanim mamy stanowisko...

Wstawka nr cztery na Niżnej jakaś nowość niedawno obita!!! Jupi wreszcie będzie normalnie. Wbijam idę pierwsze 4m parch po kamieniach dochodzę do kruksa. Gość z dołu usilnie stara się mi sprzedać patent na wszystko. KURWA WSPINAM SIĘ ON SIGHTEM TO CHCĘ WSZYSTKO ROZKMINIĆ SAM!!!!!!!!!!!!! Czy to jest takie trudne?
Ale ok przechodzę kruks w połodu moje buciki za 179 złocieni sprawują się nad wyraz dobrze. Dochodzę do stanu, tfu ostatniego ringa i zjazd...

To tyle nie wybrałem się już na Małą gdzie ponoć najtrudniejsze i najfajniejsze drogi, także opinia jest mocno subiektywna. Podsumowując parch słabo obity (sam parę dróg obiłem to mam tam jakieś pojęcie jak robić - a jak nie ma kasy to olać bo ktoś się w końcu poobija na tych drogach), 120 km z wro chyba wolę jedna iść na Tarno...

Komentarze